W zasadzie ten wpis miał być komentarzem do wpisu Grzegorza Marczaka, który właśnie napisał, że na swoim AntyWebie zarobił w lipcu jedynie 32 dolary na reklamie AdSense i zastanawia się czy rezygnować z tej formy reklamy na blogu. Jednak ponieważ komentarz robił się coraz dłuższy postanowiłem go przenieść na swojego bloga.
Generalnie wiemy jacy ludzie czytają AntyWeb (choć chyba nie było tak profesjonalnego badania czytelników jak na Webstop) – są to menedżerowie polskich firm internetowych, geecy, ludzie zainteresowani nowinkami internetowymi. Czyli od razu widać, że są to świadomi użytkownicy internetu, a świadomi użytkownicy internetu z reguły nie klikają w reklamy. Mogą ich w ogóle nie widzieć, bo mają AdBlocka, albo po prostu je omijają wyczuleni na każdą formę reklamową, która ich atakuje.
Reklamy, a zwłaszcza AdSense są kierowane głównie do nieświadomych użytkowników internetu, którzy czasami nawet nie zdają sobie sprawy, że kliknęli w reklamę, np. sprytnie wplecioną w menu. Na takich nieświadomych użytkownikach można zarobić krocie osiągając bardzo wysoki CTR. Ale i tematyka strony musi być wtedy przygotowana dla mas a nie dla geeków ;-)
Blogowy rynek amerykański (a może raczej anglojęzyczny) jest zdecydowanie bardziej rozwinięty niż polski. Wielu czołowych blogerów też kiedyś zastanawiało się jak tu zarobić na swojej eksperckiej wiedzy. Też dochodzili do tego, że nie ma sensu zarabiać na AdSense, bo nikt nie klika. I w końcu wpadli na genialny w swojej prostocie pomysł. Zadali sobie pytanie co jest najważniejszą rzeczą, dla której ludzie odwiedzają ich blogi. Oczywiście ich autorytet, artykuły, opinie, czyli ich wiedza. Najwięcej można zarobić na swojej wiedzy i przekazaniu tej wiedzy dalej, ale już nie bezpłatnie, ale za pieniądze.
I nie mówię tutaj o płatnym dostępie, ale o polecaniu produktów i usług, które się samemu przetestowało, które okazały się być dobre i pod którymi z chęcią by się podpisali. Nie odkrywam tutaj oczywiście Ameryki, bo to wszystko jest już znane, ale poniżej kilka pomysłów jak można zarobić na profesjonalnym blogu, w tym również na AntyWeb:
- Polecanie hostingu, i od razu przykład jak to zrobić na AntyWeb. Z miesiąc temu Grzegorz pisał, że jego serwer w nazwie.pl nie radzi sobie z ruchem na AntyWeb i ciągle blokują mu konto. Nie wiem, czy zastosował doraźne rozwiązanie w postaci jakiejś wtyczki, czy znalazł nowy hosting, ale gdyby znalazł coś naprawdę godnego polecenia i ten usługodawca miałby program partnerski to wystarczy opisać całą sprawę i zachęcić do zakupu hostingu właśnie w tej firmie. A jak będzie to czytać jakiś młody biznesmen zakładający swój startup to z pewnością przyjrzy się ofercie. Hosting poleca na przykład Chris Pearson, który dokładnie opisuje na swoim blogu dlaczego wybrał MidPhase.
- Polecanie szablonów stron, blogów. Znowu podobna sytuacja, Grzegorz zmienił wygląd bloga. Moim zdaniem jest kiepski, więc kupiłbym jakiś za $80 i też go polecał w programie partnerskim. Na przykład w programie Chrisa Pearsona (aff ;-)).
- Kolejny pomysł to na przykład prowadzenie wykładów, szkoleń, czatów online, niektóre mogą być płatne, niektóre po prostu, aby promować bloga i przyciągać nowych użytkowników – sam chętnie zapłaciłbym za specjalistyczną wiedzę Grzegorza lub innych blogerów, to doskonała alternatywa dla bardzo drogich konferencji, na których i tak zwykle zamiast prezentacji merytorycznych są prezentacje sprzedażowe firmy prelegenta.
Pomysłów jest więcej, kiedyś je pozbieram i napiszę o tym więcej. Ale generalnie zasada, o której chciałem napisać jest prosta – trzeba sprzedawać swoją wiedzę korzystając ze swojego autorytetu. Dlatego tak dobrze radzą sobie zagraniczni blogerzy – bo ludzie im ufają i kupują polecane produkty, jeśli produkty się sprawdzą to kupują więcej i więcej a autorytet blogera rośnie proporcjonalnie do ilości dobrych poleceń różnych produktów.
Mattias napisał
Zgadzam się z Autorem- najwięcej zarabia się na wiedzy. Ale nie wiem, czy Maciek (mój imiennik ;) ) zauważył, że raczej antyweb jest blogiem newsowym. Grzegorz opisuje tam swoje doświadczenia, przemyślenia i odczucia na różne tematy. Więc może zarabiać na… hmm… doradzaniu? ;) Z polecaniem hostingu to fakt- może to być dobry pomysł. A może tak polecanie jakiś ebooków? Nie wiem, czy faktycznie da się na tym zarobić- sam nie mam doświadczenia z tym, ale może warto? Co do uhuru- ląduje w zakładkach i jak będę miał czas, to przejrzę sobie tego bloga dokładniej :) Pozdrawiam serdecznie! :)
Maciek Swoboda napisał
Witaj imienniku ;-)
Zdecydowanie zauważyłem, że AntyWeb to blog (serwis?) newsowy. Co nie zmienia faktu, że pisząc o sieci przez ponad dwa lata wiedzę ma się świetną i fakt można wtedy np. doradzać młodym startupom, stworzyć jakiś inkubator lub organizować wspomniane szkolenia.
Jedyny problem w tym jest taki, że to już nie zrobi się samo – wstawiając reklamę na bloga można dalej już tylko pisać artykuły a reklama na nas zarabia. A jak coś organizujemy to trzeba w to wkładać sporo czasu, którego pewnie nie ma.
Mattias napisał
No raczej nie ma, ponieważ z tego co wiem, to jest jakby prywatny blog Grzegorza a on na codzień gdzieś pracuje. Ale z ebookami nie musi nic robić, tylko promować, a z tego co słyszałem pieniądze z tego są niezłe :) Przepraszam, że się tak uparłem z tymi ebookami, ale to pierwsza rzecz, która mi przyszła na myśl po AdSense. Tak czy inaczej to świetny serwis/blog. I można z niego wyciągnąć pieniądze. Jednak tu nasuwa się pytanie- czy wszystko trzeba robić pod przyszły zarobek? Mam nadzieje, że nie :)
Maciek Swoboda napisał
A tak swoją drogą, Grzegorz chyba nie zmienił serwera, bo znowu odmawia posłuszeństwa…
Bartek Raciborski napisał
Ja byłbym sceptyczny pomysłom typu bloger poleca hosting, szablony www czy proszki do prania.
Siła blogów leży w ich subiektywnym punkcie widzenia i autentyczności. Gdy mieszamy sferę contentową bloga z komercyjną, tracimy obie. Tu musi istnieć bardzo wyraźna granica.
Oczywiście nie mówię, że bloger nigdy nie może zarekomendować produktu któregoś ze swoich sponsorów/reklamodawców. Ale uczynienie z tego biznesowej reguły to samobójstwo dla blogera, który chce być opiniotwórczy. No bo jak – nagle wygłasza opinie, za które ktoś mu zapłacił?
Maciek Swoboda napisał
Pewnie jest w tym trochę racji. Na pewno nie można przesadzać z tym polecaniem proszków do prania ;-)
Ale polecanie narzędzi dla marketerów, różnych usług internetowych, z których samemu się korzysta nie wpłynie negatywnie na wiarygodność blogera.
Wracając do przykładu z hostingiem. Gdybyś opisał na swoim blogu, że do takich a takich potrzeb ten, czy ten hosting jest świetny, dał linka z ref’em i rzeczywiście byłoby tak jak pisałeś to potwierdziłoby to Twoją dużą wiedzę na ten temat, a to, że nie zrobiłeś tego bezinteresownie nie miałoby znaczenia.
Poza tym teraz też macie kilka reklam na swoich blogach, okey może nie polecacie tych produktów wprost, ale jednak zgodziliście się na ich publikację i na nich zarabiacie.
Mattias napisał
No tak. Reklamy, reklamy… Ale przecież na AW jest oferta reklamowa, a stawki są raczej przyzwoite (patrząc od strony autora). Jak widzimy, Grzesiek ma paru sponsorów. Więc chyba nie powinien narzekać na marne zarobki w AdSense, jeśli ma jakieś przyzwoite z własnej oferty reklamowej.
Dla mnie wielkim plusem tego bloga jest to, że nie ma tam nachalnych reklam, typu pop- up, ani innych rzucających się bardzo w oczy. Mam jakieś takie dziwne przyzwyczajenie, że nie klikam w reklamy, no chyba, że mnie bardzo zaintryguje i nie widać adresu strony. Prędzej robię w ten sposób, że wpisuję adres, który w reklamie widzę ;) Nie wiem, dlaczego tak robię, w końcu ja nic na tym nie tracę. Może to polska mentalność? Nie wiem. Ale chyba to zmienię! ;) Moim zdaniem AW powinien stawiać na własną reklamę. Ja bym się bardzo chętnie tam zareklamował, ale niestety stawki są dla mnie trochę za wysokie :(
Pozdrawiam!